klimatyzacja w samochodzie

Klimatyzacja w samochodzie to jeden z kluczowych elementów wyposażenia, na które zwracamy uwagę podczas wyboru auta. W końcu każdy chce jeździ jak najwygodniej. Warto jednak pamięta , jak działa ten system i jaki ma wpływ na środowisko. Właśnie ta perspektywa przyświecała stosunkowo niedawnym zmianom w prawie. Poznaj efekty wprowadzenia nowych przepisów i różnice pomiędzy „starym” a „nowym” czynnikiem do klimatyzacji.

Klimatyzacja znowu droższa

banknoty Im bliżej lata, tym więcej kierowców przypomina sobie o serwisie klimatyzacji. Uzupełnienie czynnika chłodzącego i działania czyszcząco-konserwacyjne są niezbędne, aby w czasie wyższych temperatur jeździ komfortowo, bez obaw o upał we wnętrzu samochodu. Czynniki do klimatyzacji to nic innego jak specjalistyczna chemia, która umożliwia szybkie chłodzenie temperatury w ramach precyzyjnie zaprojektowanego systemu.

Nie trzeba dodawać, że zawartość czynników od dawna interesowała organizacje ekologiczne i osoby odpowiedzialne za ochronę środowiska. W starszych modelach samochodów stosowało się czynnik R134a, ale w nowych samochodach nie jest on już używany. Poza tym jego wysoki koszt również zniechęca do korzystania z klimatyzacji. A co z „nowym” czynnikiem – R1234yf? Poznaj jego właściwości, ale nie spodziewaj się niższych cen.

Wszystko, co musisz wiedzieć o czynniku R1234yf

Za sprawą unijnych regulacji nasze nowe samochody mogą posiadać klimatyzację na czynnik R1234yf. Czy jest to idealne, ekologiczne rozwiązanie? Nie do końca. Eksperci podkreślają bowiem, że ma konkretne wady, jak np. wysoka łatwopalność. Z kolei podczas zapłonu do atmosfery wydzielają się niebezpieczne i szkodliwe substancje.

Jest jeszcze inny, materialny problem. Otóż nowe przepisy wykorzystali producenci czynników, którzy zmonopolizowali rynek. W ich interesie nie jest obniżanie cen, dlatego według aktualnych stawek 5-kilogramowa butla niezbędnego, legalnego czynnika kosztuje ponad 3,5 tysiąca złotych! Mówimy o kwotach i ilościach interesujących firmy serwisowe, więc co to oznacza dla zwykłego kierowcy, posiadacza auta? Cóż, za „napełnienie klimy” można zapłaci nawet kilkaset złotych za sam materiał, nie wspominając o dodatkowych kosztach (serwis, konserwacja, olej).

To szokujące dane dla osób, które były przyzwyczajone do starego czynnika. Wtedy napełnienie systemu klimatyzacji czynnikiem nie było kosztem, który przyprawia o zawrót głowy.

Drogo, drożej, najdrożej

Pieniądze mają znaczenie, szczególnie w obliczu wciąż rosnących cen za obowiązkowe OC, relatywnie wysokich kosztów paliwa czy drogich napraw poszczególnych układów. Co gorsza, w niezbyt dobrej sytuacji znaleźli się posiadacze klimatyzacji starszego typu, w których wystarczył czynnik R134a. Według różnych szacunków, jego cena wzrosła bowiem o około 600%. Wszystko za sprawą kontyngentów ilościowych dla f-gazów, czyli nowych regulacji unijnych mających na celu ochronę środowiska. Przepisy ograniczają podaż, ale popyt nie słabnie. Na działalność serwisów klimatyzacji ma wpływ także dyrektywa (również Unii Europejskiej) Mobile Air Conditioning, która zmusza warsztaty do zapewniania szkoleń pracowników, prowadzenia drobiazgowej dokumentacji, kupowania czynnika na fakturę. Te rozwiązania przykręcają możliwości „kombinowania” na warsztacie.

pokrętła klimatyzacjiNiestety, nie brakuje doniesień, że na polski rynek trafiają nieoficjalnie czynniki chłodnicze z takich krajów, jak Ukraina czy Chiny, gdzie nie respektuje się ścisłych regulacji proekologicznych. Trudno oszacować szkodliwość podrabianych substancji, ale z pewnością jest ona wysoka. Co ciekawe, nowoczesne urządzenia do napełniania klimatyzacji wykrywają czasami podejrzane mieszanki i uniemożliwiają ich wykorzystanie.

Jakie są skutki nowych rozwiązań? Szara strefa wciąż istnieje, ceny skoczyły do góry, a uczciwi jak zwykle płacą najwięcej. Z kolei duże koncerny kontrolujące rynek nie rozwijają bezpieczniejszych i tańszych technologii, jak klimatyzacja chłodzona dwutlenkiem węgla. Szkoda....